O Francku i jego “Preludium, Chorale i Fudze” już
było. Jednak chciałabym polecić historyczne nagranie wielkiego francuskiego
pianisty Alfreda Cortot oraz książkę, która o Francku traktuje w sposób warty
czytania.
"Cesar
Franck and His Circle" jest autorstwa Laurenca Daviesa (Davies L. Cesar Franck and His Circle Barrie
& Jenkins, London, 1970). Nie jest to pozycja osamotniona, ale trzeba przyznać, że
literatury o Francku nie ma dużo - zwłaszcza w języku polskim... Jeśli
literatury brak (lub prawie brak), to podobny musi być stan powszechnej wiedzy
o kompozytorze - a w świecie muzyki, wiedza o kompozytorze równa się jego
popularności. Tak więc trudno oprzeć się wrażeniu, że "krąg" Francka
nie należy do najszerszych!
Oczywiście dyrygenci bronić będą sławnej, bo jedynej,
Symfonii d-moll. Organiści zaś - ci są zawsze zorientowani w repertuarze na
swój instrument - podniosą w dyskusji liczne nagrania dzieł organowych Francka.
Co na to pianiści?
Utwory fortepianowe Cesara Francka, jak często dzieje
się w repertuarze pianistycznym, który kształtowany jest wymogami programów
konkursowych, ustępują popularnością romantycznym dziełom innych
kompozytorów... Na szczęście tylko i wyłącznie popularnością, jak udowadnia
genialny Alfred Cortot.
Początkowo, dzieło miało być odwołaniem do starej, dobrej
formy preludium i fugi. Franck jednak, jak relacjonuje jego oddany uczeń,
Vincent d'Indy (d'Indy V. Cesar
Franck Dover Publications,
New York, 1965), poczuł brak "czegoś" pomiędzy. Dodał więc chorał -
po raz kolejny odwołując się do tradycji. I nie był to jedyny dodatek - między
chorałem a fugą występuje wysoce chromatyczny "łącznik", prowadzący
słuchacza aż od Es-dur do h-moll (muzycy powinni zdawać sobie sprawę, jak
daleka to odległość; ci, którym harmonia jest obca, radzę uwierzyć na ucho!).
Preludium, jak i środkowa część pełne są skrawków melodii, szczątkowych
motywów, które w pełni okażą się dopiero w temacie fugi. Ta zaś jest syntezą
wszystkich trzech części, bowiem w kulminacji temat brzmi jednocześnie z
głównymi melodiami preludium i chorału...
Analizować to dzieło można by długo, zwłaszcza, że -
jak wspomniałam na początku - szczegółowej literatury brak. Zapraszam do
zapoznania się z analizą załączoną do poprzedniego posta o Francku!
No comments:
Post a Comment